Przejdź do głównej zawartości

Gdyby nie Ona

Cześć
Pamiętam ten dzień jak dziś .. minęło równe dwa  tygodnie od tego dnia ..
21.12 dzień przed porodem .. już od godziny 8 rano leżałam na porodówce .. sam początek nie był aż taki zły , było trzeba podpisywać różne papiery , zgadać się na kroplówki ...

Godzina 14 .. postanowili podać mi kroplówkę .. zaczęło się wywoływanie porodu .. Położna była całkiem całkiem , nie mogłam narzekać , lecz dopiero później domyśliłam się , że robiła mi tylko krzywdę ...

Zamiast podać mi kroplówkę szybciej , to ona sobie kapała i kapała aż do 19 gdy nie przyszła kolejna zmiana położnej .. do tej godziny ciągle łapały mnie skurcze ale cały czas do wytrzymywania , jeszcze wtedy twierdziłam , że poród wcale nie będzie taki straszny .. po 19 już przyspieszyli mi kroplówkę .. od tego momentu zaczął mi się najgorszy dzień w moim życiu ..

O godzinie 22 wyłączyli mi kroplówkę , ponieważ stwierdzili , że nie widać żadnych efektów , więc po co mnie męczyć .. kazali wyspać się na spokojnie i poczekać na drugi dzień ...

Cały czas była przy mnie Ona , kobieta bez której bym sobie tam nie poradziła .. była to moja mama .. Zmęczona po całym dniu , siedzeniem i wpatrywaniem się we mnie jak się tylko męczę . Kazałam jej iść do domu o godzinie 23 aby wyspała się i wypoczęła .

Na drugi dzień o godzinie 7 rano kazałam już jej być u mnie .. potrzebowałam jej .. potrzebowałam jej wsparcia , po prostu jej ręki , aby mnie tylko trzymała .. nie musiała nic mówić , nic robić .. najważniejsze aby trzymała moją dłoń ...

O 9 rano postanowili podać mi drugą kroplówkę , już na samą myśl zrobiło mi się niedobrze , w głowie miałam myśl tylko jedną .. aby jak najszybciej  stamtąd uciec gdzie się da ..
Po obchodzie padła decyzja:
Lekarz prowadzący postanowił przebić mi wody płodowe ..
Pamiętam jak dziś gdy wyrywałam jego ręce aby odszedł ode mnie jak najdalej ..

Gdy przychodził do mnie co godzinę .. już słysząc jego głos zaczynałam płakać.. bo nikt inny tak boleśnie mnie nie badał ... aż dobiegła godzina 13 i jechał do domu .. zostałam pod opieką dwóch wspaniałych lekarzy , którym zawdzięczam życia mojego dziecka ... gdyby nie oni .. BOŻE .. nawet nie chce myśleć co by było gdyby oni wtedy nie przyszli się ze mną przywitać i spytać czy wszystko dobrze ..

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ale nie o tym miał być dzisiejszy wpis..
Uwierzcie .. to , że ja dałam radę być na porodówce przez 2 dni zawdzięczam tylko i wyłącznie mojej MAMIE!! 
Nie wiem czy bez niej poradziłabym sobie , nie wiem jak by to wszystko się potoczyło ..
Mój narzeczony też był tam ze mną , ale tylko chwilę ..zobaczył wszystko i kazali mu wyjść .. z opowieści mojej mamy .. podobno był cały blady .. ale też dużo dało mi jego obecność ...złapałam go za rękę i błagałam aby coś zrobił , aby mnie stamtąd zabrał ...

Dziękuje mamo za wszystko co dla mnie zrobiłaś! 
Kocham Cię! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szlak by wszystko trafił...

Hej. U nas wszystko dobrze .. Nie dawno zawitało do nas choróbsko ale tydzień i wszystko minęło. Obecnie nie mamy czasu na nic. Zaczęłam szkołę , Sebek zostaje dłużej w pracy .. Wszystko idzie nie tak jakbyśmy tego chcieli. Niedługo roczek tak więc myślimy co zrobić dla naszego małego smyka i gdzie. U nas w mieście nigdzie nie ma fajnego miejsca dla Rocznego dziecka wiec zostaje nam kawiarnia gdzie pracuje tam Prababcia Antosia z kącikiem dla dzieci. Przystroimy kącik i jakoś to będzie.  Tak mamy dla was niespodziankę ale coraz bardziej zastanawiam się czy tu dalej pisać , czy pisać o wszystkim. Dopiero teraz zauważyłam , że obce osoby piszące do mnie nie są tak wścibskie jak własna rodzina, która to ona własnie powinna wspierać .  Wspominałam wam o wyprowadzce ! Tak dla jasności bo co niektórzy robią sensację ... przeprowadzka do innego MIESZKANIA a nie miasta ... i to chyba rzecz normalna.  Bardzo chcieliśmy mieć własne mieszkanie lecz narazie musimy odłoży...

Pierwsza szokująca wiadomość ...

Cześć! Dzisiaj o tym jak to się wszystko zaczęło ... Było to pół roku temu , gdzieś początek maja , zorientowałam się, że spóźnia mi się okres i to dość długo, zestresowana porozmawiałam z S. a on ze swoją mamą i zapisała mnie do pierwszego lepszego doktora by tylko się upewnić .. wizyta , godzina 14 .. wchodzę .. słowa lekarza : ,, tak jest płód, około 7-8tygodni'' , mało się dowiedziałam , ale nawet o tym nie myślałam, łzy w oczach , myślenie o najgorszym , nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego , że nosze pod sercem człowieka , małą istotę ... od razu poleciałam do S. poinformować go bo był w pracy .. ucieszony , szczęśliwy , pocieszał mnie , próbował uspokoić a ja bałam się reakcji mojej mamy i całej rodziny , słyszałam już w głowie te słowa ciotek , babci , wujków : ,, co za skandal , taka młoda'' ehh ... Na drugi dzień postanowiliśmy z S. wybrać się prywatnie do lekarza , ponieważ nic nie wiedziałam czy jest wszystko dobrze a zaniepokoił mnie fakt , że miałam p...

Tak szybko czas leci ...

Nie mogę w to uwierzyć !  Nastoletnia dziewczyna, co ona może wiedzieć o wychowaniu dzieci , co może wiedzieć o przewijaniu , karmieniu ... Nie poradzi sobie , jak ona może go utrzymać .. Jak ona sobie to wyobraża .. Tak to prawda , gdy tylko dowiedziałam się o ciąży nie wiedziałam jak to wszystko się potoczy ,nie wiedziałam nic o wychowaniu dzieci , własnych dzieci .. Jedni krytykowali a drudzy mówili, że to przyjdzie samo , że to jest matczyna intuicja i wiecie co ? Mieli racje .. To wszystko jest takie proste .. Nie mogłam sobie wyobrazić nigdy tego jak ja będę wstawała do niego o 2-3 w nocy skoro uwielbiałam spać i leżeć całymi dniami .. Nie wyobrażałam sobie przebierać jego pieluch skoro byłam taka że się brzydziłam ... A teraz dla mnie to nie problem wstać 2 razy w nocy , nakarmić ,przytulić się do niego i zasnąć i czuć jego zapach , nie jest dla mnie problemem przebieranie pieluch i czuć ten okropny zapach .. Mogę już teraz zapewnić wszystkich , że Antoś będzie miał r...